Zazwyczaj, czy to po świętach Bożego Narodzenia, czy po Wielkanocnych, biorę sobie dzień albo dwa wolnego, żeby jeszcze trochę poświętować i posiedzieć z moimi rodzicami. Lubię tę rodzinną atmosferę, która panuje u nas w domu. Nic wielkiego, tylko nasza trójka, ale i tak jest miło. A poza tym, ktoś przecież musi zjeść to całe żarcie szykowanie na święta, nie? 😛

W tym roku nie dostałam takiej szansy i żaden poświąteczny urlop, nawet jednodniowy, nie wchodził w grę. Musiałam wyjechać w delegację zaraz we wtorek. Co prawda tylko na dwie noce, ale jednak. Już w poniedziałek wieczorem musiałam wrócić od rodziców do siebie, żeby się przygotować do wyjazdu – wyprasować koszule, wypastować buty i tak dalej…

We wtorek z samego rana wyruszaliśmy. Celem podróży służbowej był Oświęcim, już nie pierwszy raz dla mnie. Mamusia zapakowała mi „wyprawkę”, bo wiedziała, że znowu zatrzymamy się pod Oświęcimiem w Osieku, a tam na kwaterach jest kuchnia, więc będę miała gdzie zjeść sobie świąteczne smakołyki. Nie lubię stołować się na mieście albo w nieznanych miejscach, bo mam pełno alergii pokarmowych i nigdy nie wiadomo, co tak naprawdę wylądowało na talerzu. Także domowe jedzonko bardzo często zabieram ze sobą, a jak teraz jeszcze świąteczne, to tym bardziej zjem ze smakiem. 😀

Szyneczka wędzona przez tatę w naszej przydomowej wędzarni, biała kiełbacha, jajka na twardo z pysznym sosem tatarskim „made by mama”, dwa rodzaje ciacha – baba wielkanocna i serniczek wiedeński, oraz mój zdecydowany faworyt – buraczki z chrzanem, które tak uwielbiam, że mogę jeść je praktycznie łyżką prosto ze słoika… Pozostaje tylko w lokalnej piekarni w Osieku zaopatrzyć się w jakiś wiejski chlebek czy bułeczkę i śniadanie, a nawet obiad gotowe! 🙂

 

Przedłużam sobie święta dzięki świątecznym przysmakom

Znajomi z delegacji chodzą sobie do restauracji na obiady, a ja, mimo że przecież przysługuje mi płatne wyżywienie na wyjeździe służbowym, to sobie wolę moje domowe i, przede wszystkim bezpieczne, przysmaki wcinać. Szkoda, że nie było mi dane przedłużyć sobie świąt dodatkowymi dniami urlopu, ale na pocieszenie wielkanocne potrawy zabrane na wyjazd dały mi jeszcze lekką namiastkę Świąt. 🙂

– Amelia

 

Masz pytania albo chcesz zarezerwować nocleg? Skontaktuj się z nami!

Komentowanie zostało wyłączone.