Służbowo w Oświęcimiu po świętach…

W przerwie między świętami a sylwestrem musiałam na szybko wyjechać służbowo do Oświęcimia. Pojechaliśmy w kilka osób i nocowaliśmy w takich kwaterach nieopodal Oświęcimia. W zasadzie wieczorem po pracy było niewiele do roboty, a nie chciało mi się siedzieć z osobami, z którymi i tak już spędzam większą część dnia w pracy, więc… W jeden z wieczorów postanowiłam zrobić to, co większość ludzi w tym czasie – czyli pójść na siłownię i spróbować jakoś zniwelować straty w figurze spowodowane świątecznym obżarstwem… W drugi wieczór postanowiłam też zrobić coś, co robi dużo ludzi zaraz po świętach – czyli wybrać się na poświąteczne wyprzedaże do galerii handlowej.

I tak jak pomysł na pierwszy wieczór okazał się dosyć wartościowy i produktywny, bo poruszałam się trochę po prawie trzech dniach spędzonych wyłącznie na siedzeniu za stołem, bądź wylegiwaniu się na kanapie i wrzucaniu w siebie wszystkiego, co znajduje się w zasięgu wzroku, tak pomysł na drugi dzień był jedną wielką pomyłką.

Nie dość, że centrum handlowe wyładowane było ludźmi po brzegi, a alejki były zatłoczone jak plaża nad Bałtykiem w połowie lipca, to w zasadzie wszystkie co lepsze rzeczy były już powybierane, prawdopodobnie przez tych szczęściarzy, którzy mają urlop na całą przerwę między świętami a sylwestrem i na zakupy mogli się wybrać z samego rana. Ja niestety nie mogłam, więc musiałam nacieszyć się resztkami… Z tej całej desperacji dałam się jeszcze nabrać na klasyczny trik sprzedawców, czyli lustra wyszczuplające…

I nagle, po trzech dniach objadania się, spodnie pasują nad wyraz idealnie, a ja wyglądam niczym gwiazda z okładki kolorowego, poczytnego periodyku. Kupuję! Niestety, po powrocie do domu i przejrzeniu się we własnym lustrze prawda już nie była taka kolorowa i zamiast jak gwiazda, wyglądałam jak rozgwiazda, próbująca wcisnąć się w za ciasne jeansy…

 

Siłownia lepsza niż zakupy – i to mówię ja, kobieta!

Powiem wam, poświąteczne wyprzedaże nie są dla mnie… Trzeba było kolejny raz iść na siłownię, na pewno wyszłoby mi to na lepsze. Okey, siłownie też są trochę przepełnione, a będą jeszcze bardziej wraz z nadejściem nowego roku i usilną próbą realizacji mocnych postanowień noworocznych, ale przynajmniej tam było spoko. Swoją drogą siłownia w Oświęcimiu była fajna, szkoda, że w mojej okolicy nie mam takiej fajnej…

– Monia.

Komentowanie zostało wyłączone.