Moja praca wymaga ode mnie ciągłych wyjazdów, szczególnie teraz, gdy wszystkie firmy zamykają poprzedni rok finansowy. Praktycznie każdy tydzień spędzam gdzieś indziej, a jedynie na weekendy jestem w domu. Oczywiście, zdarzają się też tygodnie, gdzie pracuję stacjonarnie, ale zazwyczaj styczeń, luty i marzec wiążą się z tym, że co chwilę się przenoszę z miejsca na miejsce. Takie życie na walizkach. Ludzie sobie nawet nie wyobrażają, jakie trzeba mieć w takiej sytuacji zapasy bielizny, bo dosłownie nie ma kiedy prać! 😛
Na początku, jak wyjazdy służbowe były dla mnie nowością, to jeszcze kręciło mnie chodzenie po knajpach i barach, spędzanie wieczorów w towarzystwie innych pracowników, ewentualnie zwiedzanie czegoś ciekawego w okolicy, jak akurat coś się trafiło, ale ostatnio odeszła mi ochota na takie imprezy. Zresztą np. taki Oświęcim, w którym teraz jestem, to zdążyłam już wcześniej zwiedzić wzdłuż i wszerz. Praktycznie nie ma tu knajpy, w której jeszcze mnie nie było. Teraz takie wyjazdy, szczególnie w trakcie jesieni i zimy, stały się doskonałą okazją, żeby nadgonić zaległości w książkach i filmach. ?
A po dniu pełnym pracy, nie ma to jak gorące kakao i dobra książka
Ostatnio jestem na etapie odgrzebywania starych wspomnień i zabrałam się za ponowne czytanie książki z tak zwanej „mojej młodości” 😛 hehe… ? A dokładnie to mam na myśli przygody Bridget Jones. Tydzień temu skończyłam „Dziennik”, aktualnie czytam „W pogoni za rozumem”. Nie tylko książki uwielbiam, filmy także, a niektóre części to widziałam już dosłownie setki razy! A że wychodzę z założenia, i to nie tylko w przypadku Bridget, ale i każdym innym – że książki najpierw, a dopiero potem film, to teraz się zaczytuję, a jak skończę wszystkie, to dopiero, ponownie zresztą, urządzę sobie maraton filmowy! ?
No i teraz właśnie jak jestem w Oświęcimiu, a dokładniej kilka kilometrów dalej, w Osieku, to jak wracam z pracy, to lecę szybko do kuchni i robię sobie w termosie (specjalnie ze sobą zabrałam!) litr gorącego kakao z cynamonem, w pokoju mam śmietankę w aerozolu i tak sobie dogadzam, pochłonięta lekturą… Bardzo podobają mi się takie wieczory w delegacji, a szczególnie teraz, gdy na zewnątrz zimno i nie chce się człowiekowi nigdzie ruszać, a tutaj takie pyszne, parujące kakao ze śmietaną… mmmmm… ?
– Zaczytana Agata
Masz pytania albo chcesz zarezerwować nocleg? Skontaktuj się z nami!
Komentowanie zostało wyłączone.